Mam 22 lata i nie chcę już pracować

Jesienią będę świętować swoje 24 urodziny, zbliżający się termin obrony mojej pracy magisterskiej czasami powoduje, że nie mogę spać. Pięć lat studiów nie opierało się jedynie na pozyskiwaniu wiedzy psychologicznej i okazjonalnym ściąganiu na jednym kolokwium – zarówno dla mnie, jak i dla wielu moich znajomych, rozpoczęcie samodzielnego życia na studiach wiązało się również ze znalezieniem pracy, zazwyczaj bardzo odległej od naszych zainteresowań. I tak, jedna z moich koleżanek już na trzecim roku wylądowała we wrocławskiej korporacji, w dziale dumnie nazwanym “Human Resources”. Pamiętam, kiedy, jeszcze przed pandemią, spotkałyśmy się na kawę i ciasto.

Wiesz – powiedziała pomiędzy jednym kęsem jabłecznika a drugim – jestem ostatnio strasznie zmęczona pracą. Nie wiem, o co chodzi, niby wszyscy są mili, niby atmosfera w porządku… ale jakoś, sama nie wiem, czuję się źle. Trochę tak, jakbym się wypaliła. Rozumiesz? 

Obie parsknęłyśmy śmiechem. 22 lata (wtedy) to za młody wiek na doświadczanie wypalenia zawodowego. A może wcale nie?

Wypalenie zawodowe dotyka coraz więcej pracowników i coraz więcej osób młodych. Dlaczego? Odpowiedź jest prosta – stres. Z raportu The Workforce View in Europe 2017 wynika, że aż 22% polskich pracowników doświadcza stresu codziennie. To więcej niż co piąta osoba w biurze. Myślę o mojej koleżance od kawy i ciastka. Co, jeśli była jedną na pięć? Co, jeśli ciągły, nie dający spać stres, wieczny oddech deadline’ów na karku, poczucie bycia niedocenianym, niezauważonym powoduje, że młode pokolenie zaczyna wypalać się coraz szybciej?

Bycie zaangażowanym w wykonywaną pracę jest więcej niż w porządku – oddanych pracowników poszukuje większość pracodawców. Jeśli więc lubimy naszą pracę i sprawia nam ona przyjemność, a poranny dźwięk budzika nie przyprawia nas o płacz – możemy sobie pogratulować. 

To, co powinno nas zaalarmować, to negowanie naszych własnych granic obciążenia. Nie dawanie sobie czasu na odpoczynek, ciągłe dążenie do perfekcji, rosnące wymagania wobec siebie. Wówczas możemy należeć do osób zagrożonych wypaleniem zawodowym. Jak więc poradzić sobie z tym wirusem, kiedy na dobre przejmie nasz organizm? Szczęśliwie jest na to kilka sposobów. 

  1. Masz wokół siebie przyjaciół, partnera/partnerkę? Świetnie. To coś, co nazywa się siatką społeczną – są to osoby, z którymi możesz podzielić się tym, co dobre i tym, co złe. Jeśli przeżywasz trudny czas w pracy i czujesz, że nie dajesz rady – powiedz to, a na pewno zyskasz zrozumienie (i być może nową perspektywę).
  2. Kalendarz kupić jest łatwo, trudniej z niego korzystać. Spróbuj! To Ty najlepiej znasz swoje limity i wiesz, ile możesz zrobić w pracy i poza nią. Postaraj się zaplanować dni tak, aby był w nich czas na odpoczynek i zrobienie czegoś, co sprawia Ci przyjemność. Podczas gorącej kąpieli nie myśl o deadlinie. 
  3. Stres da się okiełznać. Jeśli więc czujesz, że oto nadciąga dziwne ssanie w żołądku, a przełyk niebezpiecznie się zaciska, zastanów się, jak możesz temu zaradzić. Może nauczenie się podstawowych technik relaksacyjnych nie jest takim złym pomysłem?
  4. Dbaj o swoją higienę psychiczną! Na szczęście żyjemy w czasach, kiedy coraz więcej osób decyduje się sięgnąć po pomoc psychologiczną lub psychoterapię. Czy, jeśli od kilku dni boli Cię żołądek, decydujesz się to ignorować? Idealną odpowiedzią byłoby: nie. Warto tak samo postępować, jeśli bóle, które odczuwamy, są na tle psychicznym. Gdy więc zauważamy u siebie symptomy świadczące o naszym nie najlepszym samopoczuciu, warto zwrócić się z tym do specjalisty. Żeby sobie po prostu pomóc – tylko tyle i aż tyle.

Bibliografia:

https://www.adp.pl/assets/vfs/Family-29/Workforce-View/PL-WorkforceView-WP-2017-VF.pdf

Zostaw komentarz

pl_PLPolish